kontakt: +48 692 696 403 | email: kontakt@galeriaobjazdowa.pl

Blog


24.09.2019 - 20:58

Z procesu świadomości oskarżonej o uprawianie niewolnictwa i próbę ucieczki z 8

Minęła północ. Ktoś mówi przez sen. Czyszczenie dysku diamentem westchnień. Wzdychanie przed tchnieniem. Bezsprzecznie osadzona świadomość na ósmej minucie po północy. Maraton okrążeń-oskarżeń, w zegarze zniewala świadomość, że zatacza się nie bliżej i nie dalej niż osiem, nawet przy 1,2,3,4,5,6,7,9, zawsze koło, zawsze w 8. Nocny proces w sprawie spisku wyjścia z 8. Wyrok: Nie ma wyjścia. Labirynt kół. Koło koło kółko kołbirynt. Ciągle jednak słychać pukanie. Dźwięk z brakiem jednoznaczności czy od środka czy z zewnątrz, w tych kołach zaczyna tracić znaczenie skąd. Puka jakby istotą dźwięku. Czyżby dźwięk współtworzył istotę? Istota to rzadko rozelementowany stan wszystkiego, stąd te odległości do jej pojęcia? Potrzebę hierarchii zaspakaja zero, połowa jednej z nieskończoności ósemki. Wartościować przewartościowane? Wartość pojęcia jest w pojęciu wartości. Jakkolwiek nie ustawić. W pojęciu wartości jest wartość pojęcia, dochodzi do styku kół i perspektywy ósemki bez wyjścia. Wychodzi sumienie z i w bezwyjscie. Bezwyjścia się sens, osadzony w systemie ósemkowym.


15.11.2018 - 08:51

W subiektywnej pozie...

W subiektywnej pozie przy higienie tworzenia rozpięć na dziewięciu klamrach czterdziestu jeden ósemek, spojrzeć z dwóch uDANYch perspektyw na dziewięć aby empatia przedstawiła sześć. Obiektywnie reasumując, osiem jest nieskończenie i w uDANEj racji zbiorowej indywidualnością.


22.05.2017 - 09:26

Otrząsam się z wyczekiwania

Otrząsam się z wyczekiwania , które nie przestaje trwać. Nie uzupełniam uzupełnień braków. Jakby przeniesienie o kilometry od momentu ostatniej kropki. Pewniej pióro trzymam niż wisi mój palec nad literą zdania wstępu. Nic nie zmieni tego, że skradam podwójnie jeden dany mi czas. Wnioski z milczenia; myśli mają własne wytłumaczenie, albo ze spontaniczności uziemić wolność dla nierażenia. Napiętrzenie wniosków, babel ponad siebie. Spod siebie znaleźć siebie niżej, by móc opuścić słabość i być stabilniejszym o kotwicę w doświadczaniu DNA. Logika zebrana w kąciku możliwości formułuje szyfr. Z sejfu globalu wysypują się słowa: autor, tytuł i gatunek. Literatura pojemnie poi mnie, pożywi, ma układ trawienny. Autor między 7 a 8 zębem literatury. Tytuł oscyluje między cienkim a grubym skrętem kiszki.
Znów zakrzywienie czasoprzestrzeni, w klatkach zdarzeń zagubiony wątek.
Z wehikułu do przeszłości miało być coś na ząb, a lawiruje uskokami potrzeb, bez harmoni bez instrumentu, niczym niemowa do chóru po struny na głoski, twardość, miękkość, a litery sypią się przybierając kształty odkształceń obrazów wyobraźni i retrospekcji i umysł napotkał na reset.
Czego trzeba więcej niż nirwany, utopii, zrozumienia, że jesteśmy całością. Szarpanie się z poczuciem niepowtarzalności pogrąża nas w podobieństwie. Na szczępki najmniejsze, jak krople rtęci, scalamy i prowokujemy rozdzielenie dla spojrzeń na siebie obok, czasem z Ornaku, Śnieżnika, Krywania.
(...)
Przypadkiem wpadam na powyższy tekst. Od jego zaistnienia do teraz wielu ludzi odeszło nie zabierając mnie. Sięgam po słowa. Słowo pierwsze - anarchia. Słowo drugie - poszukuję - siebie w ciele, dla spisku namówienia siebie na wieczność poza ciałem. Nie mogę się odnaleźć. Dziwne. Inni uważają, że jestem tu i teraz, ale nie wy, wy wiecie, że to przeminęło. Miotam się przy machinie, która zatrzyma czas. Nie jestem machinowcem. Dotknę się i czuję dotyk przyszłości - myśli z cudzej głowy. Nie jest to rzeczą możliwą aby można było spotkać się ze sobą na pętli czasów. To spotkanie jest przeźroczystą formą przejść . Ten dotyk to liczba pojedyncza od wy, to ty. Kim jesteś? Znajdujemy się w świecie słów, liter, znaków, pikseli, cyfr ... Zrobię z siebie literkę A, Tobie podaruję imię 1. Moja niezdarna potrzeba jest więsza od Twojego pojęcia o jej wielkości, dlatego jesteś najmniejszą jednostką w moim pojęciu. Tajemnicą. Trudno dostrzegalnym ogniwem sensu.
Nie piszę o nikim innym jak o Tobie, w którym jestem ja, ty, ktoś jeszcze puka w przypomnienie – tego nie wiem- nie u mnie są te drzwi. Znaczenie dosiada pojęcie o przestrzeni, którą ćwiartujemy jak rtęć, ta scala się przy styku. My zostajemy przezroczyści. Znaczenie płynnie wpada w szczelinę tekstu i niknie.
Jednoczesność spotkała A i 1. Opróżniona cisza, wyjałowione milczenie, pustka, suchoty, pragnienia, pasja, początek na końcu, odwrotność porządku u zbiegu poczucia, że wszystko paza tym światem jest lepsze, ważniejsze. Cielesność smagana czasem zdusza duszę i wypluwa w podsumowanie skoku w dal na 80 lat.
Nie mogę długo pisać bo rozchodzi mi się sprawność funkcji społecznej. Bez tej sprawności wykonam skok w dal na dużo mniej od przewidywanych lat. Przewrót w przód wykonuję w tył, nie należy obnażać mądrości, ma skromną budowę fizjonomiczną, ...jest jak kaktus na pustyni, jak wielbłądzi garb. Woda wypełnia ciało, ... poszukuję na płótno syreny z odmętów tej wody, dla żeglarza statecznego w statki cumujące przy stabilnym gruncie na rozwój szczęścia pod spokojnym niebem.



04.07.2013 - 11:54

Tkanka Galerii Objazdowej

Tkanka Galerii Objazdowej

Galeria Objazdowa w treningu myślenia nim coś się zrobi, ... nic innego jak kształtowanie minimalizacji niechcianych konsekwencji spontaniczności. Lękliwości nadano skrzydeł anonimowością. Rozbieranie, zdzieranie skór po zapach tkanek najłagodniejszych i jeszcze bardziej czułych (czulszych) i na podobrazie tkankowego wrażenia.
Urok Maczku z łąk, maczku o niezdzieralnej delikatności piękna, a dotyk spojrzenia strąca płatki. Najbliższy czas, który pewnie już przeminął, celuje w trafność kontur kształtów końskich zalotów w Nowym Gierałtowie.
Teraz można pozwolić sobie na wszystko bo teraz nie istnieje



04.04.2013 - 11:57

Przydroża w pułapki na ponaglenia uzbroił podrzutek los

Oczekiwanie na czek czkawką czekań. Odczkać czekanie z oczekiwania dla czystego czeku. Czego czekaniu czego chcesz jest jest i jest wyjestwia się by kopyta nie zgubić. Ponaglenie rozsypuje rozpraszając zamazanie za którym kryje się cel. Przydroża w pułapki na ponaglenia uzbroił podrzutek los. Trzęsienia słońca nawołuje z hiberstanu.



01.08.2012 - 23:01

Myśl chemiczna wyrwana z kontekstu

Galeria Objazdowa wyglądając ze spiżarni ośmiominutówek zgromadzonych na dużo dłużej niż rok, dopuszcza się sięgania poza czas wiążący wszystko w świat. W powrocie dopuszcza się syntez i analiz, a w destylacji - pojęcia „fundacja”, sprowadzając siebie znów do świata, ziemi, europy, polski, dolnego śląska niżej nie ma ciała o ile można ją ubrać w nie.

Fundować zamyśleniom obmyślenia, słowom kształty, kształtom czyny, czynom kierunek, kierunkowi dobro.

Fundator bezimienny z teorii, praktyka imiennego okrzyknie.

Po żniwo w spiżarnię potomnym wypełnić po głód, nędzą pośmiertnie zerknąć im w oczy za wzrokiem, który nie stoczy ich
z dróg.

Lipcze czy Lipcu wolisz dowoli mi z tym, wychlipcz ostatnie swe dni ili piec kolejne tygodnie sierpniowe, na ciepło się je zje.

Gitary zawracać nie będę, że mogło być wszystkiego po 10, 10 miesięcy, 10 dni i 10 godzin. Liczby bez konkretu tracą argument. 8 wyjątkiem, przewrotnie kończy się tam gdzie się zaczyna.

Galeria Objazdowa zataczając ósemkę we wrześniu osiągnie pierwszą zamkniętą ósemkę dopuszczeń docierań podejrzanych o nieścisłość swojego znaczenia.

Tortowa świeczka odknocona na zdmuchnięcie, niech życzenia gaszą w oczekiwaniu na to co jest.